Rozdział 9.
Od nikogo nigdy nie słyszałam tych
dwóch słów. Owszem, mama używała tych słów, ale były jak pytanie: ,,Chcesz coś
do picia?” tak na prawdę te słowa są mi obce. Daniel patrzył w moje oczy z taką
intensywnością, że kompletnie się pogubiłam. Czy ja naprawdę chciałam posunąć
się dalej? Z jednej strony pragnęłam aby mnie całował, ale z drugiej chciałam
być z nim i się nie śpieszyć. Chciałam mu to powiedzieć, ale on dotykał
kciukiem moich warg co kompletnie wytrąciło mnie z równowagi. Pochyliłam się i
pocałowałam go lekko. Daniel przesunął dłonie na mój kark i delikatnie go
łaskotał. Sięgnęłam do zapinki stanika między piersiami w zamiarze zdjęcia go,
ale właśnie w tym momencie do pokoju wkroczyła Zuza. Spojrzała na nas i zaczęła
się szaleńczo śmiać. Zwlekłam się z kolan Daniela i usiadłam obok niego.
Rudowłosa spojrzała na nas i odkaszlnęła, po czym zamrugała.
- Chyba mi się nie
zdawało, że siedzisz na jego kolanach półgoła? – spytała i usiadła na krześle
obok łóżka. – Czy potraficie się skupić i ubrać? Bo zaraz przyjdzie tu Diana i
Dylan – mówiła, a ja mimo woli jęknęłam. – Taaak… Niestety przyjdą i nic nie
zrobisz z tym faktem – powiedziała i rzuciła mi bluzkę. – Wkładaj to, bo już tu
idą…
Niestety nie dokończyła, bo w
drzwiach stanęła Diana. Zaraz obok pojawił się Dylan. Kiedy dziewczyna
zauważyła, jak ja i Daniel siedzimy rozszerzyły się jej oczy. Chwilę później,
kiedy uświadomiła sobie, że na nią patrzę zmrużyła je i ubrała swój kpiący uśmiech.
Daniel chwycił moją dłoń i ją ścisnął. Niestety nadal nie miałam na sobie
bluzki i wzrok jego brata utkwił na moim biuście. Zuzia momentalnie znalazła
się przed nim i wyzywająco podniosła podbródek. Daniel podał mi bluzkę i wstał.
Podszedł do brata i dziewczyn, szepnął jej coś do ucha, a ona się zaśmiała.
Kiedy bluzka tylko znalazła się na swoim miejscu, spróbowałam się podnieść.
Niestety bez skutku. Znalazłam się poza łóżkiem, ale tylko dlatego, że z niego
spadłam. Jęknęłam, a Diana się zaśmiała. Bliźniacy spiorunowali ją wzrokiem, a
Zuza podbiegła do mnie.
- Daniel powiedział, że jego brat wcale nie chciał tu przyjść
– szepnęła, po czym pomogła mi wstać. – Diana go zmusiła, bo twoja babcia
kazała jej sprawdzić, czy z tobą wszystko w porządku. – przewróciła oczami. –
Daniel! Chodź i mi pomóż! – krzyknęła, a chłopak westchnął teatralnie. – Ta
twoja ukochana to straszna niezdara. – Powiedziała, kiedy znalazł się przy nas.
Daniel się zaśmiał, położył jedną rękę na moich plecach, a
drugą wsunął pod moje kolana. Podniósł się i po chwili wisiałam w powietrzu. Chłopak
jednak nie położył mnie na łóżku tylko delikatnie postawił na ziemi. Poczułam
grunt pod stopami. Daniel nie odrywał dłoni z moich pleców, więc postanowiłam
mu pokazać, że dam radę i poszurałam do Dylana. Daniel był w szoku, że nie
pozwoliłam mu się asekurować, ale się otrząsnął i stanął przy mnie. Dylan
poklepał go po ramieniu i spojrzał ponaglająco na Dianę. Dziewczyna wzruszyła
ramionami i niechętnie spojrzała na mnie.
- Aga – zaczęła i się skrzywiła. – Twoja babcia kazała mi się
spytać jak się czujesz, więc: ,,Jak się
czujesz?” – spytała, a ja choć chciałam być grzeczna zaczęłam się śmiać.
Dziewczynie rozszerzyły się oczy ze zdumienia, a Daniel i Zuza parsknęli śmiechem.
Tak! Cała ja!!! Śmiech roznosił się po całym pomieszczeniu. Diana przewróciła
oczami i wyszła z pokoju. Dylan spojrzał w miejsce gdzie zniknęła i także
zaczął się śmiać. Świetnie! Teraz wszyscy prawie płakaliśmy ze śmiechu, ale nic
na to nie poradziliśmy.
Nagle w drzwiach pojawiła się bardzo
mała osóbka. Rozejrzała się i weszła do pokoju. Stanęła obok Dylana. Chrząknęła
i wszyscy na nią spojrzeliśmy.
- Cześć – powiedziała, po czym spojrzała na mnie. – Przysyła mnie
twoja mama. Chciała tu przyjść i powiedzieć, że jedzie już do domu, ale pani
Kazia kazała mi tu przyjść, a jej jechać – mówiła tak szybko jakby od tego
zależało nasze życie. – A tak w ogóle to jestem Maja – przedstawiła się i
uśmiechnęła się dziwnie. – Będę od teraz ci towarzyszyć. Twoja babcia wybrała
mnie do tej roli. Nie ukrywam, że jestem zadowolona. – Dziewczynka się
wyszczerzyła i spojrzała na rudowłosą. – O, cześć Zuzia! Co tam u ciebie?
Super :)
OdpowiedzUsuńCzemu taki krótki ? :(
OdpowiedzUsuńBo nie miałam weny i nie mogłam się skupić :)
Usuńja sie roześmiałam z ostatnich 2 zdań :D Ale supcio :)
OdpowiedzUsuń