Rozdział 6.
Od kiedy tylko pamiętam nie miałam
zbyt wielkiego powodzenia u facetów. W poprzednich szkołach miałam zaledwie
trzech chłopaków z czego jeden był nim nawet o tym nie wiedząc. Chłopcy z
reguły się mną nie interesowali, aż tu z nową szkołą jestem głównym punktem
rozrywki. Byłam pewna, że każda dziewczyna, która przybyłaby tu teraz byłaby
tak jak ja oblegana przez wszystkich facetów.
Spojrzałam na Daniela i Dylana. Nadal
nie mogłam uwierzyć, że są aż tak do siebie podobni. Oboje potrafili
doprowadzić mnie do takiego stanu, do którego jeszcze nikt nigdy nie
doprowadził. Chociaż byłam tu tylko kilka godzin czułam się jakbym była tu dwa
miesiące. Z moich rozmyślań wyrwało mnie ciche chrząknięcie Gustawa. Rozejrzałam
się i zauważyłam, że wszyscy przyglądają się mi. Wstrząsnął mną zimny dreszcz.
- Aga – zaczął Dylan i ruszył ku schodom prowadzącym do
miejsca, w którym stałam. – Powiedz mi, dlaczego nie poczekałaś na mnie?
Oniemiałam. Ja miałam na niego czekać? A to niby, dlaczego?
- Przepraszam – odparłam choć miałam ochotę przywalić mu ze
wszystkich sił jak tylko znajdzie się obok mnie. – Myślałam, że nic złego się
nie stanie jak pójdę z Zuzą.
Dylan i Daniel byli już przy mnie i pierwszy z nich uśmiechał
się od ucha do ucha. Spojrzałam na Zuzę i zobaczyłam wstręt w jej pięknych
oczach. Te oczy już nie były tymi samymi co przed chwilą. Teraz wyrażały
zupełną pogardę. Nie miałam pojęcia, dlaczego.
- Och, Zuzia? – spytał Daniel i uśmiechnął się drwiąco.
Najwyraźniej to było jego znakiem rozpoznawczym. – Tak… Z Zuzią i Gusem zawsze
będziesz bezpieczna.
Wiedziałam, że są to zwykłe kpiny. Kiedy tylko to powiedział
Zuza spuściła wzrok, a Gustaw podszedł do niej i ją objął. Dylan się zaśmiał i
oparł o biurko. Gus spojrzał na mnie i momentalnie poczułam jak odrywam się od
świata.
Zauważyłam przed sobą Zuzę, a obok niej
Dylana. Śmiali się, przytulali. Dylan odwrócił Zuzę twarzą do siebie i ją
pocałował. Widziałam w jej niewinnych oczach niebo. Aż nagle przeniosło mnie w
ciemną noc, a dokładniej las. Padał deszcz. Rozejrzałam się i ujrzałam Zuzę.
Lecz nie była ona sama. Klęczała obok jakiegoś ciała. Podeszłam bliżej i
ujrzałam szeroko otwarte siwe oczy. Zuza płakała nad ciałem dziewczyny, która
miała rozszarpane gardło. Znowu znalazłam się w akademii lecz tym razem pojawił
się Dylan z Dianą. Całowali się. Nagle do pokoju wbiegła zrozpaczona Zuza. Kiedy
zobaczyła dwójkę obściskującą się w jej oczach pojawiły się łzy, krzyknęła.
Dylan oderwał się od Diany, a ona zaśmiała się zadowolona. Dylan podbiegł do
Zuzy lecz ona najwyraźniej nie chciała go słuchać. Uderzyła go w policzek i
zapłakana wybiegła. Ostatni obraz jaki zauważyłam to trzy wilki i zakrwawiony
napis: ,,Und, Vorsicht!"*.
Poczułam mocny, rwący ból w klatce
piersiowej i zobaczyłam czerń, a na jej tle usłyszałam głos taty. Nagle pojawił
się przede mną. Staliśmy w moim pokoju. Zobaczyłam w jego oczach radość i
miłość. Nie zastanawiając się długo przytuliłam go ze wszystkich sił. Nie
widziałam go od pięciu lat. Tęskniłam za nim, za jego głosem. Przyciskał mnie
tak mocno do siebie, że aż nie mogłam złapać tchu, ale nic mnie to nie
obchodziło. Ważne, że jest teraz ze mną. Spojrzałam na niego i ujrzałam zakrwawioną
twarz. Co mu się stało?! Oderwałam się od niego i obejrzałam jego rany. Raju!
Chyba jeszcze nigdy w życiu nie widziałam czegoś tak strasznego. Tato chyba
zauważył strach w moich oczach, bo uniósł jedną brew. Zawsze tak robił, kiedy
coś go zmartwiło.
- Mała, znajdź medalion z głową wilka. On będzie cię chronił.
Kocham cię La stella della Vita.*
I z n i k n ą ł. Rwący ból powrócił, a wraz z
nim zawroty głowy. Siłą otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą zmartwioną twarz
Daniela. Poczułam na policzku jego ciepłą dłoń i szybko się w nią wtuliłam.
Spojrzał mi w oczy i odgarnął z nich grzywkę, która zabłądziła. Poczułam dziwne
ciepło i miłość, której nikt nie może odkryć. Lecz, kiedy na powrót poczułam
ból w klatce piersiowej on mnie pocałował delikatnie w usta. Nie można nazwać
tego nawet pocałunkiem.
Chciałam
aby Daniel całował mnie bez końca lecz mój koszmar zaczął się od nowa. Znowu
zobaczyłam załamaną mamę, babcię która płakała nad ciałem dziadka i mnie mającą
jedenaście lat i szukającą taty. Niestety wtedy nigdzie go nie znalazłam.
Zresztą jak i do dziś. Zgubiłam go. Równało się to z tym jakbym zgubiła całe
moje życie.
*z niemieckiego ,, Strzeż się!”
* z włoskiego ,,Gwiazda życia”
*z niemieckiego ,, Strzeż się!”
* z włoskiego ,,Gwiazda życia”
Ohoho ;) Kolejny cudowny rozdział ♥ Tylko czemu taki krótki ? Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Taki krótki, bo:
Usuńa) pisałam to pół przytomna
b) brak weny
c) jak skończę to (a zamierzam dać 40-45 rozdziałów) każdy rozdział połącze w dwa. :)
Czudowne :)
OdpowiedzUsuńBiedna Zuza :( xD
Genialne!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! :)